wtorek, 7 lipca 2015

Tęsknota

Byliśmy na weekend u mojego taty 200 km stąd .
Mieliśmy nadzieję że pojedziemy w piątek tzn ja ją miałam patrzę na grafik Onego a tutaj sobota 15 do pracy.. Załamałam się autentycznie się załamałam miałam dość .. Jeszcze  Ony mi humory i sceny robił ogólnie od kilku dni jest nie do zniesienia.. Leżałam pół dnia i wyłam ..
Ale na szczęście niedziela poniedziałek miał wolne.
W sobotę po pracy Onego wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do mojego Taty. Mój tatuś mieszka w Belgii .. Moja Mama w Polsce i tak już 13 lat .. Może właśnie dlatego że wiem jak boli rozłąka z osobami których się najbardziej kocha nie chcę zostawać tutaj na stałe ?
Byliśmy u Taty aż do dzisiaj .. Pół drogi i pół ranka przepłakałam Tatę będę dopiero widziała w Sierpniu bo jedzie na urlop do Polski na 3 tygodnie i wraz z moją Mamą podjadą do Mnie..
Dalej nie mam pracy.. I w sumie nie wiadomo .. Niby moich dokumentów nie przekazała jedna drugiej .. I muszę jechać jeszcze raz wszystko załatwiać. No ale nie wiadomo może w przyszłym tygodniu a miało być od tego .. Jak już ..
Dodatkowo zginęły nam pieniądze z konta .
Wcieliło ponad 200 e tak wyparowało .. na czynsz musielismy pożyczyć . A ja dalej jak ciul siedzę w domu i nic nie robię . Zasadniczo jestem załamana .
On mi tylko mówi żebym przestała beczeć i jęczeć że mu nie pomagam .. Kurwa.. ale tutaj też jestem ja i moje uczucia .. Moje emocje co mam wszystko w sobie dusić ? trzymać ?Niee.. Tęknię za domem za Polską za moją mamą moim pokojem nawet moją siostrą..
Ale  On zachowuje się tak jak by mu to był obojętne  Wiem że mnie kocha i Dla mnie  pojechał do Taty i milion rzeczy dla mnie robi . Ale czasami po prostu nie liczy się z tym co czuję ..
Idę dalej płakać o 23 pójdę pod prysznic .. Chwilę przed przyjściem Onego i idę spać..
Dobranoc Jutro jedziemy do fryzjera.
Doprowadza mnie do frustracji robienie wszystkiego na ostatni moment no kurwa mać.!

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Pierwszy dzień tygodnia

Poniedziałek przez wszystkich w koło tak znienawidzony a Ja ?
Ja się w sumie cieszyłam z tego dnia.
Z samego rana czyli o godzinie 12 po śniadaniu musieliśmy jechać po bibeloty do naszego pokoju
 A jaki on jest? pokojowy kwadratowy bez  sufitu bo to poddasze wczoraj około 18 nasi ex lokatorzy go opuścili .
My się nim zajeliśmy dopiero niedawno doprowadziłam go do stanu funkcjonalnego rozpakowałam  walizki poukładałam .. Jeszcze parę zmian i będę się czuła w nim jak u siebie.
Jędza wróciła wczoraj około 20 i o dziwo nie była jędzowata wręcz przeciwnie koleżeńska musiała chyba sobie przemyśleć to i owo albo inaczej.. mąż ją zaspokoił a jak to z kobietami i nie tylko jest wiadomo . Sex to samo zdrowie :)
Siedzę sobie w pokoju i myślę co dalej On w pracy  do 24 ja robię po raz kolejny leczo rozmawiałam przed chwilą z moimi funfelami na skype . Jeszcze za nimi nie tęsknię ale pewnie za tydzień dwa jak najbardziej.
Zasadniczo jestem wkurwiona o tą pracę  tydzień w domu przesiedzę dwa  już może być gorzej oszaleję.
Znów robię leczo .. Bo smakowało jędzy :)

Jak skończę włączę jakiś film wykąpie się ogarnę  maseczki odzywki i te sprawy :))
Miłego wieczorku ! 

niedziela, 28 czerwca 2015

Współlokatorzy trochę piekielni

Zawsze chciało mi się śmiać z piekielnych współlokatorów wydawało mi się to jakieś takie surrealistyczne.
No ale jednak nie do końca tak odległy temat jak by mi się wydawało.
Pomimo tego że mieszkamy z Jędzą która dzisiaj wraca  mieszkamy jeszcze z chłopkiem .
Chłopek w skrócie to 36 letni kawaler który lubi w wolnej chwili się napić całkowicie nie groźny typ.
Nawet można powiedzieć że sympatyczny ale żeby nie było za ładnie chłopek jak już się domyślacie po wstępie ma swoje za uszami.
Z Polski przywieźliśmy sobie bardziej Onemu parówki bo lubi , bo na czarną godzinę .. tak typowy Cebulak biorę ze sobą bo tam nie mają bo tam drogo . a jajko prawda :)
No i leżały sobie parówki i naglę patrze a w lodówce ich brak myślę może On sobie zjadł no ale jak od razu cały kilogram no nie za bardzo ..
No to robię dochodzenie pytam Onego no nie jadł patrze do zamrażalnika nie ma.
Wyrzuciłeś no nie .
No i tak zniknęly nam parówki. No ale ok może był strasznie głodny a w lodówce nie miał parówek tylko milion innych rzeczy? A na parówki za 5 zł miał ochotę? No niech mu będzie niech na zdrowie pójdzie ale do cholerny jasnej chłopku pytaj się. Doszliśmy do wniosku że nawet nie zwrócimy na to uwagi. Sytuacja następna Zrobiłam Onemu kolację i 3 kromki chlebka On nie chciał to położyłam na talerzu przykryłam i stwierdziłam że zje rano .Patrzę rano z 3 kromek zrobiły się dwie . hmm.. no ok .. Może chlebka nie miał?
On kupił mleko od tak do płatków , do kawki , patrzy wieczorem był prawie cały karton rano patrzy
a tutaj resztka resztek.
No dobrze może mleka nie miał a był bardzo spragniony!
Nie odzywamy się ale w planach mamy zakup małej lodówki do naszego pokoju .
Po za tym Chłopek nie jest skory do sprzątania czegokolwiek no jakoś tako dwie lewe rączki ma do prac domowych i męskich obowiązków.
On jak jechałam miał pomalować kuchnię ale z Jędzą ustalili że  niby dlaczego chłopek mieszka tutaj pół roku a On dwa tygodnie to mógł by to zrobić już dawno.
Więc jak jędza wróci to malujemy grupowo i grafik sprzątania ustalamy ! nie ma że boli ! robić trzeba.
Prawdopodobnie przenosimy się do innego lokum w sierpniu ale już bez chopka zobaczymy jak wyjdzie.
A ja jako wzorowa Pani domu bezrobotna pranie robię od rana  zaraz ogarnę facjatkę , nasz tymczasowy pokój ,i do sklepu bo jak na idealną panią domu będę leczo robiła ! 

sobota, 27 czerwca 2015

Czy to meczet czy dyskoteka?!

Ciekawy tytuł prawda? Zaraz do tego dojdę
Mój On dzisiaj miał wolne a że autko zdrowe to o oszałamiającej godzinie !
 Prawie że w nocy czyli 13 wyruszyliśmy do Hornu nie wiem dlaczego kojarzy mi się z chomikiem.
Mieliśmy na celu coś zobaczenie a może kupienie?
I tak wędrując od sklepu do sklepu gdzie ja jako kobieta wchodziłam do każdego wychodzę patrzę Onego nie ma .!
 Przestraszyłam się zero języka , zero telefonu,  30 euro w portfelu i co dalej.. 
Ale na szczęście po chwili On się odnalazł ale były to najdłuższe 4 minuty w moim życiu.
Macie takie momenty że w danej sytuacji widzicie Siebie klękającego przy ścianie z kartką zbieram na bilet bo nie wiem jak dojechać/ gdzie jestem .?
Albo czarny scenariusz że zaraz was ktoś napadnie porwie i potnie na narządy? 
No właśnie ja miałam tysiąc myśli na minutę i gdzie jest ON! 
Jak tylko go zobaczyłam że wraca się po swoją kluskę to aż się popłakałam!!
Swoją drogą bardzo płaczliwa tutaj jestem.
 Kolejny mój płacz zaistniał jak już kończyliśmy naszą wycieczkę człapneliśmy na schodach
 oparłam głowę o Onego ,zaczął mnie głaskać ze śmiechem przez łzy stwierdziłam
 "Kochanie my raczej jak będziemy chcieli gdzieś na urlop jechać to bardziej w góry" 
No to tym oto twierdzeniem zakończyła się nasza wycieczka do Hornu.

Miasteczko samo w sobie bardzo ładne .
 Jak dla mnie jest jeden fenomen tych malutkich miasteczek, wioseczek Wszędzie w pubach siedzą ludzie młodzi starzy piją rozmawiają palą.. Dziwny to naród swoją drogą. 

Ale wracając do hitu dzisiejszego dnia. 
Wróciwszy z naszej pierwszej eskapady, leżąc już w łóżku coś mniej więcej około 19 .
Smucąc że jutro ON idzie do pracy a Ja biedna i nieszczęśliwa będę siedziała na tyłku w domu weszłam na słynny Polski portal zwany www.niedziela.nl.
Gdzie moim oczom ukazał się ciekawy post
 SHOPINGNIGHT w Den Hagg no to z szczenięcymi oczami zgłosiłam się z tą wieścią do ONEGO! POPATRZ JAKA IMPREZA!!

 No to on sprawdził przemyślał i zakomunikował pytaniem chcesz jechać co nie ??
 Niee no niee chcę ( hah. oczywiste bardzo chciałam)
 Wsiedliśmy do naszej limuzyny dojechaliśmy całe 112km  i ukazał się nam mały problem.
Ani Ja ani On nie sprawdziliśmy daty .. Takk impreza odbyła się WCZORAJ .. w piąteczek. 
A dziś sobota
No nikt nie sprawdził dokładnej daty . 
On się ze mnie tylko śmiał poszliśmy się przejść popatrzeć.Miasto wywarło na nas niesamowite wrażenie !
 Wędrowaliśmy od uliczki do uliczki aż zaszliśmy do Chińskiej bramy.
Naszym oczom ukazał się dość oryginalny obraz,Pełno małych klimatycznych chińskich knajpek , punktów akupunktury, salony masażu .
Powciskane pomiędzy afrykańskie sklepy z włosami.

Gdzieś między budynkami  nagle ukazała nam się brama i wielki budynek z kolorowym napisem 
On stwierdził że to pewnie dyskoteka może wejdziemy? 

Po kilkunastu minutach wracając stanęliśmy przy tej oto dyskotece  i widzimy samych mężczyzn wychodzących z dyskoteki ,
Stoimy obserwujemy i nagle ku naszym oczom na szczycie wierzy pojawił się półksiężyc i dopiero po chwili zorientowaliśmy się że stoimy i gapimy się na Meczet.. 

Nie jesteśmy nie tolerancyjni , wręcz przeciwnie każdy ma prawo do swojej Religi i poglądów. 
Ale jakoś takoś bardzo szybko oddaliśmy się od naszej niedoszłej dyskoteki.

Uciekam spać bo On mi już tutaj miałczy:)
Dobranoc!

piątek, 26 czerwca 2015

Dzień pierwszy z Hohlandowej rzeczywistości

Wczoraj o 20 prawie że przyjechałam na mój nowy koniec świata.
Teraz siedzę z laptopem na kolanach i zastanawiam się czy chce mi się zejść na dół zrobić coś do jedzenia. Zasadniczo jestem zła .. nie ja jestem wkurwiona.

O 4 rano wyjechałam zwiedziłam całe Niemcy , Holandię jechałam innym przewoźnikiem niż powinnam zapłaciłam więcej niż powinnam baa.. nawet w busie jechało więcej osób niż powinno..
Zostałam sprzedana za 70 e .. no ale cóż życie.
Dotarłam przespałam się ii wybuch miłości On oszalał :) Bardzoo za nim tęskniłam.
A dziś? do 14 zasadniczo leżeliśmy w łóżku intensywnie się witając a potem w biegu
obiad , kanapki do pracy i On mnie zostawił aż na całe 8 godzin .
A że nie chciałam siedzieć sama w domu i dostałam od lubego pomarańczowy rower z różowym dzwonkiem stwierdziłam że poznam lepiej okolicę a jak to w Hohlandii wiadomo trasy rowerowe genialne .

Ja ze swoją kluskowatą posturą i brakiem kondycji przejechałam rowerem 30 km ! Takk ja.. moje całe 165 cm wzrostu o wadze raczej nie wspomnę ale do szczupłych,lekko puszystych czy normalnych nie należę taki sobie o to ze mnie pączek chociaż ładny oh ! to mnie ratuje :)
Przejechałam na moim rowerku w samotności 30 kilometrów wzdłuż wybrzeża poznając okolicę .
Pięknie tutaj oj nie mogę narzekać w sumie w koło pełno wody.
Tak sobie pojeździłam wróciłam do domu usiadłam w ogródku zapaliłam papierosa i hmm napiła bym się czegoś więc wsiadłam  znów pojechałam po drinka do sklepu wypiłam i jakoś lepiej na duszy mi się zrobiło .
Troszkę mi smutno nie mam blisko swojej mamy , swojej jędzowatej siostry , mojego pieska i moich 2 funfelek ;)
Pewien etap się zakończył dzisiaj zresztą było rozdanie świadectw..

A co do pracy to się wkur*** miałam zaczynać od 29,06 ewentualnie w tym tygodniu .. i co ?
I mój On rozmawiał z koordynatorką i że  nie wiadomo .
Pięknie a środków finansowych mi brak .
On ciągle powtarza żebym się nie martwiła ale wiadomo jak to jest.
Dobrze że chociaż mam Go ..
Nie mówię że nie płaczę On pewnie za tydzień będzie miał dość mojego płaczu ..
Często gdzieś mi tam się łezka uroni  Dzisiaj było mi źle bo On szedł do pracy
 a ja jak ten ciołek ani me ani b do nikogo .

Przez zbyt dużą ilość wolnego czasu chyba zacznę jeździć rowerem dla rozrywki zawsze jakieś dwie trzy godziny z głowy :)
No i jadąc przez pola można sobie popłakać jak to dzisiaj zrobiłam ..
Musiałam chyba jakoś sobie odbić  no ja muszę zacząć pracować nikomu się puki co nie "pochwaliłam" nowym newsem
On powiedział mi dopiero jak byłam na rowerze na przerwie zadzwonił. Oooo już 22 ..
Czas zrobić sobie kolacje zjeść coś wyciągnąć pranie , zrobić dla Onego coś na kolacje..
Chociaż nie on obiecał mi zrobic  COS .. winko na romantyczny wieczór kupione =) ..




Miłego Wieczoru

Ola

środa, 24 czerwca 2015

To już teraz.

Za 4 godziny kończę pewien etap w swoim życiu .
Jak ten czas zleciał planowanie .. plany rozmyślanie .
Wyszło inaczej .
Za 4 godziny wyfruwam ze swojego statecznego gniazdka , opuszczam to co kocham , zostawiam przyjaciół  a co zyskuję?
Samodzielność,pewien wymiar stabilności , bycie ciągle z nim , wkraczam w pewien etap dorosłości .
Brzmi jak bym zaraz miała brać ślub ale nie ..
robię to co wielu moich rówieśników wyjeżdzam zagranicę za lepszym jutrem ..
Ale może do początku

Nazywam się Ola mam 25 lat jestem elektroradiologiem i higienistką stomatologiczną od kilku miesięcy planowałam z moim facetem dalej zwany On ,wyjechać gdzieś zarobić na mieszkanie
,ślub i takie tam .Jestem typową wychuchaną wyczekaną córeczką rodziców którzy jak by mogli nieba by mi uchylili.
 W Polsce nie widzę dla Siebie przyszłości tzn widzę od 1 do 1  z ratą kredytu haha jak bym
go dostała oczywiście .
No ewentualnie na 11% procencie bo duże ryzyko. Jestem z Nim od listopada nasz związek chociaż początkowo baardzo burzliwy dotarł się i jest idealnie w inny wypadku bała bym się a tak mój strach w tym momencie opiera się co najwyżej o tym jak sobie tam poradzę.

Będę pisała jak tam jest...

Początkowo będziemy mieszkać z moją kuzynką pieszczotliwie zwaną dalej jędzą=)
Może i jędzą nie jest ale kierowniczką PGR-ów ;) Wszystko wie najlepiej, robi najlepiej
,a ja no jak by to powiedzieć hmm  Nic nie potrafię wszystko robię źle
zasadniczo bardzo czepliwa kobita.
Dzięki niej tam będziemy On już jest.. na początku czerwca dostaliśmy telefon
                "OLA! słuchaj jest super oferta pracy bardzo dobre zarobki .."
No to pakujemy walizy i w drogę.
Bardzo się bałam trasy tylko On jest kierowcą pierwsza taka długa podróż tyle cała Polskę Niemczech i Holandię trzeba było przejechać do naszego lepszego jutra .
A że się bałam a miałam wolny tydzień wsiadłam w nasze małe autko i pojechałam
z nim na tydzień musiałam wrócić na ostatnie egzaminy.

Pracę mamy fajną On jeździ autem a jeżeli zmiany w pracy nie będą nam się schodziły moim środkiem transportu będzie zakupiony dla mnie przez Niego pomarańczowy rower z różowym dzwonkiem :)
10km  w jedną stronę a z moją kondycją cieniutko bywa więc już samo to będzie dla mnie wielkim wyzwaniem :)Mieszkamy nad samym morzem latają nam mewy , mamy obok domu LAMY !!

Tak dwie lamy jedna brązowa druga biała !

Jedyną rzeczą która teraz chodzi mi po głowie to fakt że za kilkanaście godzin
przytulę się do Niego i wszystko zmieni barwy na różowo,  a świat stanie na głowie 2 tygodnie
bez siebie nawzajem to dla nas było spore wyzwanie .
Od Lutego nie byliśmy razem całe 2 dni aż do 10 czerwca.Byle być z nim czuć go obok..


Pewnie Ci którzy dotarli do końca zastanawiają się dlaczego Holandia ? Dlaczego skoro jestem ukochana córeczką rodziców decyduję się na taki krok ?Dlaczego nie poszłam na jakieś sensowne studia? No i dlaczego tak późno Takk 25.. zasadniczo już 26 lat to stara dupa już dzieci powinna bawić .Ale to wszystko z czasem .Teraz już czekam aż on wróci z pracy pogadamy chwilę na skype drzemnę się dwie godzinki i w drogę ! Ahhhojj samodzielności!